Z ok. 1 tysiącem gmin podpisano umowy na dostawę węgla
Jak mówił podczas briefingu Rabenda, rząd rozmawia z samorządami w sprawie dystrybucji węgla. "Dzisiaj możemy powiedzieć, że umowy, harmonogramy na dostawy ma w Polsce podpisane, uzgodnione około tysiąca gmin" - powiedział. Jak dodał, "to spora ilość".
"Mamy drugie tyle do podpisania. (...) Proces, dla niektórych gmin skomplikowany, podpisywania umów, chcielibyśmy zamknąć do końca tygodnia. Dlatego dzisiaj, we współpracy z wojewodami prowadzimy szereg spotkań i konsultacji dla samorządowców. W 16 urzędach wojewódzkich są przedstawiciele naszych urzędów, przedstawiciele spółek. Można zadać pytanie, jeżeli są jakieś niejasności (...). Można się spotkać i wszystkie te rzeczy ustalić, nawet podpisać fizycznie umowę" - poinformował Karol Rabenda.
"Liczymy, że te konsultacje pozwolą przyspieszyć nam proces i w przyszłym tygodniu z prawie wszystkimi gminami będziemy mieli ustalone warunki umów, dostaw i węgiel już będzie mógł płynąć (...) do gospodarstw domowych" - zaznaczył Rabenda.
Wiceminister poinformował również, że bezpośrednia organizacja między spółkami Skarbu Państwa, zsypiskami, a samorządami pozwala na to, żeby w ciągu jednego, dwóch dni ten węgiel mógł być odebrany i przewieziony do gmin, a tam dystrybuowany wśród mieszkańców.
"Węgla dostępnego dla samorządów mamy dostępną ilość. Zapotrzebowania, które zgłaszały samorządy przy podpisywaniu umów są trochę niższe, bo wiemy, że nie wszyscy mieszkańcy złożyli wniosek o zapotrzebowanie. Tutaj gminy podchodzą do tego konserwatywnie i dobrze, bo to jest proces, który chcemy, żeby przebiegał sprawnie i odpowiadał na realne zapotrzebowanie" - podkreślił Rabenda. Zaznaczył, że "nie ma potrzeby, żeby węgla na poziomie gmin gromadzić za dużo. Dysponujemy takimi zasobami, żeby przez cały okres grzewczy do gmin ten węgiel mógł trafiać systematycznie - mówił.
Wiceminister pytany był o to, ile gmin zgłosiło zapotrzebowanie na węgiel i o jakich ilościach mowa. "Gmin, które się zarejestrowały jest około 2300. Zapotrzebowanie zgłosiły 2200. (...)Jeżeli chodzi o zapotrzebowanie na ten pierwszy okres, to jest około 1,5 mln ton" - powiedział Rabenda. Jak dodał, realne zamówienia na umowach są trochę niższe. "Można powiedzieć, że będzie to około 1 mln ton do końca roku. W sumie z wysłanego wydobycia, jak i z importu dysponujemy wolumenami wyższymi; dysponujemy też kontraktami na przyszłe miesiące zimy" - zapewnił Rabenda.
Na pytanie o to, jak zostanie rozwiązany problem ewentualnych nadwyżek węgla, które mogą mieć gminy, wiceszef MAP wskazał, że "zastosowano harmonogramy po to, żeby nie zamawiać tysiąca ton w jednym czasie i żeby ten węgiel był na zsypiskach w gminach, tylko żeby mógł dojeżdżać systematycznie". Jego zdaniem to umożliwi elastyczność przy korygowaniu umów, które samorządy mają z importerami. "Myślę, że jest to realne zabezpieczenie na poziomie operacyjnym, by do takich sytuacji nie dochodziło" - wskazał Rabenda.
Ustawa o zakupie preferencyjnym paliwa stałego przez gospodarstwa domowe, gminy, spółki gminne i związki gminne zakłada, że mogą kupować węgiel od importerów za nie więcej niż 1,5 tys. zł za tonę. Gmina może sprzedawać węgiel mieszkańcom w cenie nie wyższej niż 2 tys. zł za tonę. Węgiel w preferencyjnej cenie mogą kupić od samorządu osoby uprawnione do dodatku węglowego. Sprzedawcom tego węgla przysługują rekompensaty, których maksymalny limit na 2023 r. na 4,9 mld zł.
Zgodnie z rozporządzeniem do ustawy, uprawnione do sprzedaży gminom z przeznaczeniem do zakupu preferencyjnego są: Polska Grupa Górnicza, PGE Paliwa, Węglokoks i Węglokoks Kraj, Tauron Wydobycie oraz Lubelski Węgiel Bogdanka. (PAP)
autor: Anna Bytniewska